czwartek, 26 czerwca 2014

Who Puts The Future In Your Hands? Robotix!

„Jem i Roboty” taki tytuł nosiła kaseta, która wielokrotnie lądowała w odtwarzaczu VHS gdy byłem dzieckiem.

Gdy dorosłem i chciałem ponownie obejrzeć sobie „Roboty”, nie mogłem ich nigdzie znaleźć. Nie było to jednak dziwne, jako że to nie był prawdziwy tytuł.

Oryginalne nazwy kreskówek, a w zasadzie to dwóch kinówek, brzmiały „Jem and the Holograms” oraz „Robotix” ( polski tytuł Skalor planeta robotów). Osoba nagrywająca  kasetę się tym jednak nie przejęła i tak obie te kreskówki już zawsze będą mi się kojarzyć z nazwą „Jem i Roboty”.


Poniższy wpis miał dotyczyć obu, jednak Jem i Hologramy muszę sobie odświeżyć (zwłaszcza, że powstaje film live action i zobaczymy go w 2016 na ekranach kin), gdyż nie zapadły mi w pamięć tak bardzo, jak Robotix.
„Robotix the movie” to nic innego, jak kompilacja wszystkich short'ów, będących reklamą serii zabawek o tej samej nazwie, w jeden film. W 1985.r wydano 15 krótkich animacji po 6 minut każda.




Film otwiera scena pościgu. Olbrzymi okręt kosmiczny ściga mniejszy statek ( hmm... gdzieś już to widziałem ;P ), którym podróżuje kapitan Exeter Galaxon i jego załoga. Potężny okręt strąca ich na ziemię a następnie odlatuje. Jest to dosyć dziwne zachowanie, ale uznajmy, że cała ta scena to po prostu pretekst by umieścić ludzi na obcej planecie, bez zbędnego wyjaśniania po co tu przybyli, zwłaszcza, że żadnego interesu tutaj nie mają.
Po opuszczeniu statku przez bohaterów i rzuceniem okiem na krajobraz planety, możemy stwierdzić, że zostawienie ich na pastwę losu przez ścigający okręt, było jakoś uargumentowane.
Osobiście jednak wolałbym mieć pewność, że nie dadzą rady odlecieć, ale co ja tam wiem.
Nie ma jednak za dużo czasu na podziwianie okolicy, gdyż nagle, tuż koło nich, spod ziemi wyrastają walczące Robotixy.

 
Krótkie intro ukazuje mniej więcej pierwsze spotkanie
ludzi z Robotixami.


Zanim przejdę dalej, przybliżę wam historię planety i jej mieszkańców.


Skallor jest planetą zamieszkałą przez dwie rasy. Miłujących pokój Autobotów oraz żądnych władzy Decepticonów.... wróć... miłujących pokój Protectonów oraz żądnych władzy Terrakorów.
Nemesis ( Peter "Optimus Prime" Cullen), przywódca Terrakorów, marzy o zgładzeniu Protectonów i podbiciu galaktyki. Dlatego też buduje broń ostateczną, statek Terrastar. By go uruchomić, potrzebny mu jest Compucore ( w polskiej wersji, kompumama ;P ). Jednak Compucore jest w posiadaniu Protectonów.
Swoją drogą dziwny zwyczaj, budować statek który wymaga połączenia ze sprzętem wroga. W dodatku skąd wiedzieli, jak działa Compucore, że dopasowali wszystko pod niego, nie wspominając już o tym, że z taką wiedzą powinni dać radę zbudować własny. Są to jednak problemy które często można spotkać w starych kreskówkach typu Transformers czy G.I.Joe, więc nie ma co sobie zawracać głowy. Idźmy dalej.

Terrakorzy to nie jedyny problem z którym musi zmierzyć się Argus, przywódca Protectonów.
Okazuje się, że planetę czeka zagłada, gdyż w ciągu kilku tygodni gwiazda zamieni się w supernową i zniszczy wszelkie życie na Skallorze.
Gdy już do tego dochodzi, obie rasy spotykają się razem, by znaleźć rozwiązanie. Nemesis proponuje ucieczkę na Terrastarze, co uratuje setki, lecz skaże miliony na niechybną śmierć.
Argus pyta Compucore o inne rozwiązanie. Komputer proponuje wprowadzenie wszystkich w stan hibernacji w odpowiednich kapsułach. Po przegłosowaniu drugiej propozycji (widać Protectonów jest więcej, lub nie wszystkim Terrakorom podoba się plan szefa), komora z kapsułami zostaje dokończona a wszyscy zahibernowani. Swoja drogą, genialna scena gdy Argus i Nemesis kłócą się o to, kto z nich powinien pogrążyć się w hibernacji jako pierwszy.

Następnie widzimy jak jeden meteor trafia prosto w drzwi, co powoduje skażenie komory hibernacyjnej w stopniu który jest zabójczy. Czy jest zabójczy ogólnie czy dla zahibernowanych ciał, musimy sobie dopowiedzieć sami.
Compucore postanawia przetransportować esencję Argusa i jego popleczników w metalowe ciała Robotix'ów.

Tan na marginesie, gdy Argus dochodzi do siebie i zdaje sobie sprawę z tego, iż nie jest dłużej w swoim ciele, wydobywa z siebie donośni okrzyk „Nooooooooooooooooooooooooo”. Widać Lucas postanowił skopiować coś z Robotixów, skoro ukradli mu scenę z Ep IV.




Żeby ten dzień był dla Argusa jeszcze gorszy, Compucore postanowił przetransportować esencję Nemesisa i kilku Terrakorów w pozostałe Robotixy. Nie była to zbyt mądra decyzja jak na komputer, który powinien być strasznie inteligentny, skoro wszyscy go potrzebują.
Między Protectonami a Terrakorami wywiązuje się walka. Zamiast martwić się skażeniem, roboty postanawiają wywiercić wielką dziurę, a nawet kilka, na powierzchnię, wpuszczając teoretycznie więcej skażonej atmosfery do środka. Dlaczego teoretycznie ? Ano dlatego, że opuszczając tą komorę, pojawiają się na powierzchni dokładnie chwilę po rozbiciu się statku ludzi, którzy świetnie się trzymają zważywszy na zabójcze promieniowanie. Ok, bajka dla dzieci, dajmy sobie spokój z logiką dla naszego własnego dobra a także tej produkcji.

I wracamy do miejsca w którym ludzie pierwszy raz widzą Robotixy. Jest to idealny moment dla twórców, by przedstawić tytułowe roboty, dlatego walcząc, każdy wymienia imię przeciwnika.
W kolejności pojawiają się Argus i Nemesis, następnie Jerrock i Tyrannix, Bront i Steggor, Narra i Goon.
Wywiązuje się krótka walka, Terrakorzy uciekają, dając Protectonom chwilę na zapoznanie się z ludźmi, próbę naprawienia ich statku a także odkrycie, że po wsadzeniu człowieka do kabiny pilota, Robotixy zyskują wiele nowych możliwości, niedostępnych dla nich w inny sposób (chyba że fabuła tego wymaga :P ).
Tak więc Terrakorzy ponownie atakują. Bront ucieka, pozostawiając towarzyszy na łąsce Terrakroów, by za chwilę powrócić w połączeniu z człowiekiem. Przy okazji prywozi drugiego człowieka, który zasiada w kokpicie Argusa. Teraz Bront wraz z Arguesm mogą przegonić cała bandę.
Gdy kurz po uciekajacym Nemesisie i jego koleszkach opada, Protectoni zabierają ludzi do komory hibernacyjnej, by przybliżyć im ich historię, czyli pokazać wszystko to, co opisałem wcześniej.

Tym sposobem znacie pierwsze 15 minut filmu. Teraz ludzi i Robotixy czeka długa wędrówka przez wiele ciekawych oraz niebezpiecznych miejsc, znajdujących się na planecie Skallor. W zasadzie nie ma ani chwili nudy, cały czas coś się dzieje, ale o tym musicie się przekonać sami.

Robotix the Movie to film mojego dzieciństwa, dlatego potrafię się dobrze bawić oglądając go nawet po tylu latach, ze świadomością wszystkich głupot w nim zawartych.
Jeśli przymkniecie oko na typowe w kreskówkach dla dzieci błędy i rozwiązania, które sprawią że parskniecie śmiechem lub zaserwujecie sobie siarczystego facepalma, to dostaniecie całkiem niezły film dla fanów transformujących się robotów.Jest to też film dość brutalny, jak na kreskówkowe standardy.
W przeciwieństwie do Autobotów, Protectoni są ewidentnie nie przystosowani do walki i słabi.
Wiadomo, roboty można traktować brutalniej niż ludzi, jednak sceny w których wyrywa się ręce słabszym lub leżącego bije z całej siły metalową pałką, bardziej mi przeszkadzają tutaj niż w Transformersach.
Oglądając Autoboty czy Decepticony, które dostają łomot, jakoś tak to do mnie nie trafia. Wiemy, że to zaprawieni i odważni wojownicy, nawet taki Ratchet który jest medykiem potrafi przyjąć solidny łomot a także komuś go spuścić. Protectoni od początku jednak zachowują się jak bezbronne sierotki, nad którymi znęcają się Terrakorzy. Jedynym ratunkiem dla nich, jest połączenie z ludźmi, co daje im szanse odparcia ataków.


Ocena końcowa: 4/6
(jeśli uwielbiałeś/aś film jako dziecko, dodaj punkt  nawet dwa, bo prawdopodobnie nadal go uwielbiasz ;P )



Argus w wersji zabawkowej
Mimo iż jako dzieciak, w sumie nie tylko ja, znajomi także, byłem zachwycony tym filmem, Robotixy szybko zakończyły swoją karierę. Jak już wspominałem na początku, seria Robotix nie była niczym innym, jak jedną wielką reklamą zabawek. Mimo to, w przeciwieństwie np. do wspomnianych Transformersów, seria szybko zakończyła żywot, pomimo zakończenia które pozwala stworzyć dalsze perypetie Argusa i spółki. Cały problem tkwił w zabawkach, na podstawie których serial powstał. Roboty w serialu różniły się znacząco od zabawek, co przełożyło się zapewne na wpływy do kasy producentów serialu i zabawek, co też zadecydowało o zaniechaniu dalszej produkcji.





Jeśli zainteresowaliście się choć trochę filmem, poniżej znajdziecie pełną wersję na youtube, a dla osób które znają Robotixy i chętnie obejrzałyby jeszcze raz kasetę VHS z ich przygodami, link do wersji z polskim lektorem ;)

wersja angielska



polski lektor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz